KKS Orzeł Bobola Siemiatycze - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb
  • Działalność klubu wspiera: MIASTO SIEMIATYCZE, STAROSTWO POWIATOWE W SIEMIATYCZACH
  •        

Buttony

Logowanie

Aktualności

Obóz sportowy w Ełku - blog

  • autor: bury1975, 2012-07-24 19:47

Relacja  z obozu

Pierwsze chwile obozowe

Warmia i Mazury przywitały nas pogodą jak trzeba. Nie pali nas lipcowe słońce, nie zalewają strugi deszczu. Pogoda dostosowała się do potrzeb młodych piłkarzy: 25-26 stopni, lekka bryza wiejąca za dnia od jeziora, wszystko to składa się na gościnność Krainy Wielkich Jezior.

Prawdziwym testem naszego zdyscyplinowania,  stała się ramówka. Kilku najbardziej zaprawionych w bojach, doskonale wiedziało już po obozie zimowym, że dostosowanie się do programu zaproponowanego przez trenerów, jest sprawą kluczową. Nowicjusze zaś musieli  szybko  przywyknąć, że podstawą jest dyscyplina. Dyscyplina na sportowo, dyscyplina organizacyjnie, dyscyplina wychowawczo.

Rytm dnia wyznaczają nam treningi, posiłki i atrakcje przewidziane przez instruktorów w tym basen czy piesze wyprawy nad jezioro i choć bardzo kusi żeby od czasu do czasu wprowadzić trochę zamieszania niewinnym figlem czy żartem, zazwyczaj nie udaje się nam to z powodu ciągłego nadzoru ze strony wychowawców, którzy wydają się być wszędzie i widzieć wszystko, ech…

W dniu naszego przyjazdu, trenerzy zgasili światła o 22:00 i pozwolili na dokończenie rozmów szeptem. Sen jednak nie chciał nadejść za to ogarnęła nas wszystkich obozowa atmosfera i nastrój do śmiechu. Z jakiegoś powodu, bardzo nie podobało się to naszym opiekunom i co chwila ktoś wchodził z nakazem uciszenia się. Dopiero następny dzień pokazał nam, że mieli sporo racji. Podczas treningów nikt nie dostał taryfy ulgowej, nie było tłumaczeń, że późno poszło się spać. Zaczęło się zwykłe treningowe życie sportowca – żadnych wykrętów, żadnego lawirowania. Ciężka praca nad mięśniami, techniką i charakterem udowodniła nam że porządna dawka zdrowego snu to podstawa dla piłkarza.  

Minęły 4 dni

Ufff, zmęczenie powoli daje znać o sobie. Dni upływają nam na treningach i aktywnościach czasu wolnego. Dziś śniadanie było wcześnie rano. Zjedliśmy je pośpiesznie już o 7:30 bo cały dzień zaplanowany był za granicą naszego kraju. Nasi trenerzy zabrali nas na całodniową wycieczkę do parku wodnego w Druzgiennikach na Litwie. Sama podróż nie była długa – Panu kierowcy udało się dostarczyć nas na miejsce w niepełne 3 godziny zaś sam park był spełnieniem marzeń każdego sportowca. Niezliczone baseny o różnej głębokości, basen z falą, rwąca rzeka po której pływało się na specjalnych kołach i to na co wszyscy czekali – zjeżdżalnie. Tempo ślizgu było zastraszające ale daliśmy radę. Różne poziomy trudności, różne atrakcje w samych zjeżdżalniach. Najfajniejsza dla wszystkich była ta, po której płynęło się dwójkami na pontonach. W środku było mnóstwo zakrętów, wybojów i… kompletne ciemności.

Przy autobusie zjedliśmy suchy prowiant, który panie kucharki przygotowały nam na podróż bo wracaliśmy dopiero na opóźniony obiad. Szaleństwa parku wodnego sprawiły, że w drodze powrotnej wszyscy spaliśmy w autobusie jak zabici.

Po zjedzonej obiado-kolacji czekał nas jeszcze trening piłkarski, szybki prysznic, sprzątnięcie pokoi do konkursu i spać bo jutro kolejny intensywny dzień. No właśnie, zapomnielibyśmy o historii z czystymi pokojami. Co wieczór, chwilę przed ciszą nocną, nasi trenerzy robią nam obchód sprawdzając, czy podczas wakacji pamiętamy o utrzymaniu porządku w naszych tymczasowych domach. Sprawdzany jest porządek w naszych szafach, czy ubrania są poskładane i czy nie ukryliśmy brudnych skarpetek pod łóżkami. Nic nigdy nie umyka ich uwadze. Kosmetyki w łazience muszą stać w równym rządku, łóżka muszą być estetycznie zaścielone a podczas samego obchodu wszyscy powinniśmy być przebrani w piżamę i leżeć w łóżkach. Każdy pokój dostaje punkt jeżeli wszystkie warunki zostają spełnione. Jeżeli nie gra choćby najdrobniejszy szczegół, punktu nie ma. Drużyna, która zdobędzie najwięcej punktów w ciągu całego obozu, zdobędzie na sam koniec nagrodę. Dochodzi 22 więc kończymy naszego obozowego bloga i układamy się do snu.

Dobranoc rodzice :)

Zbliżamy się do końca

Po czwartkowym relaksie w Druzgiennikach, w piątek nieźle się nachodziliśmy. Po śniadaniu wybraliśmy się pieszo do muzeum kolejnictwa. Pan zawiadowca pokazał nam stare eksponaty związane z działalnością kolejki wąskotorowej. Najfajniejsze było jednak to, że muzeum było wyjątkowe – pozwolono nam dotykać wszystkich eksponatów a nawet bawić się nimi. Próbowaliśmy dzwonić do domu z dawno nie działających telefonów, pisać na maszynie i nadać telex. Pan tłumaczył sygnały którymi posługują się kolejarze a na koniec każdy mógł zrobić sobie zdjęcie w oryginalnej czapce z epoki.

Następnie próbowaliśmy uruchomić starą lokomotywę ale nawet nam się to nie udało. Później przeszliśmy do pracowni rzeźbiarskiej. Tam również pozwolono nam bawić się wszystkim i wszystkiego dotknąć. Od pana rzeźbiarza dostaliśmy fragmenty różnych rzeźb do zabawy.

Następnym punktem naszej wycieczki po Ełku był skansen pszczelarski. Pani pokazała nam ule w każdym możliwym kształcie i kolorze, obok był ogród zielarski skąd pszczoły czerpią surowiec do wyrobu słodkiego miodku. Widzieliśmy też ptactwo domowe niespotykane na naszych terenach: przeróżne kury, bażanty i gołębie. Na koniec kupiliśmy rodzicom pamiątki – woskowe świece, słoiki z miodem i propolis.

W sobotę wychowawcy przygotowali nam nie lada zadanie. Pojechaliśmy wynajętym autokarem na pole paintballa oddalone kilka kilometrów od Ełku. Można było strzelać kulkami z farbą do różnych tarcz ustawionych w różnych odległościach od punktu strzelniczego. Celność naszych strzałów była dość wysoka, na tyle wysoka, że wychowawcy postanowili nam nie podpaść :) Wieczorem jednak zrobiło się poważnie bo każdy z nas został poproszony o podjęcie ważnej decyzji. Dokonaliśmy wspólnie, na forum drużyny, wyboru kapitana i jego zastępcy. Wychowawcy poinformowali nas czego będą oczekiwać od zawodnika sprawującego tę ważną funkcję, zaś my we własnych sumieniach musieliśmy rozważyć kogo widzielibyśmy w funkcji szefa grupy i na forum drużyny uzasadnić nasz wybór. Od soboty zatem, decyzją zawodników i wychowawców, o atmosferę w naszym Orzełku dba Krystian Łopaciuk, zaś jego prawą ręką został Kacper Jabczyk. Gratulacje – nie mogli byśmy wybrać lepiej.

Niedziela upłynęła nam spokojnie. Rano, po śniadaniu poszliśmy do ełckiej katedry na mszę, po której musieliśmy się szybko przygotować do wyjścia na plażę. Spędziliśmy tam dwie fajne godziny w fajnym słoneczku i zdążyliśmy przed samą burzą, która kilka godzin wcześniej odwiedziła Siemiatycze. Po kolacji, prawosławni mogli pójść do ełckiej cerkwi, którą odwiedziła Augustowska Ikona Matki Bożej. Wieczorem zaś nie mogliśmy się doczekać meczu siatkówki rozgrywanego w ramach londyńskiej olimpiady: Polska – Włochy. Brawo Białoczerwoni!!!!!!!

Dziś zaś wróciliśmy na chwilę do Średniowiecza. Z Panem Danielem i Panem Tomkiem, byliśmy w krzyżackim zamku z XIV wieku. Co prawda obiekt zamknięty jest dla zwiedzających ale nasi wychowawcy załatwili to inaczej. Szczęśliwie dla nas na zamku trwają właśnie prace archeologiczne. Naszym wychowawcom udało się dogadać z szefem ekspedycji archeologicznej, że obejrzymy nie tylko sam zamek ale tez prace archeologów. Byliśmy na ostatnim piętrze ponurego zamczyska, później poszliśmy do mrocznych lochów a na koniec, pan archeolog pokazał nam dawne więzienne cele. Niektórzy z nas naprawdę się bali.

W drodze powrotnej pozbyliśmy się kieszonkowego na lodach:)

Wieczorem zaś mamy zaplanowane warsztaty ekologiczne z konkursami i nagrodami dla wszystkich uczestników. Jutro zaś wyprawa na kręgle.

Obóz dobiega powoli końca. Spędziliśmy tu piękny czas, pogoda była super, zajęcia sportowe bardzo rozwijające a rozrywki, które wymyślili nam nasi opiekunowie pokazały spory kawałek historii Warmii i Mazur i sprawiły, że prawie nie mieliśmy czasu wolnego. Dziś jeszcze raz pójdziemy do parku wodnego, bo pogoda psuje się nam odrobinkę. Jutro treningi a pojutrze… powrót do domu. Do zobaczenia.

Sparingi

Juniorzy

KKS Orzeł - Mazur Ełk 2-0; bramki: Stefańczuk, Ratyński

Juniorzy rozegrali w środę pierwszy sparing, z Mazurem Ełk. Zespół ten zdobył wicemistrzostwo województwa warmińsko-mazurskiego w sezonie 2011/2012. Mecz odbywał sie w trudnych warunkach atmosferycznych, przy wysokiej temperaturze. Zawodnicy Mazura byli bardzo wymagającym rywalem. Prezentowali wysoki poziom umiejętności techniczno-taktycznych i przez pierwszą część meczu posiadali optyczną przewagę. Nasz zespół wystąpił w nowym ustawieniu, które jest szlifowane na obozie. Nie wszystko jeszcze wychodziło idealnie, ale momentami graliśmy bardzo dobrze. W miarę upływu czasu nasi zawodnicy dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali więcej sytuacji. Efektem takiej gry były dwie bramki, które strzelili Stefańczuk i Ratyński.

Następny sparing już w sobotę z Roną Ełk 1998 - został odwołany przez przeciwnika

KKS Orzeł - Rona Ełk '96 3-0 bramki: Śledziewski - 2, Lubowicki

 

 

Orliki - r.2002

KKS Orzeł II - Rona Ełk 2003r 2-8; bramki: Zaręba, Moczulski

skład: Zaręba, Kochański Maciej, Kazberuk, Tołwiński, Zduniuk, Moczulski, Traczyk, Kłopotowski, Wasilewski, Sekielski, Drzas, Kobus, Mrozowski

W pierwszym sparingu nasi zawodnicy przegrali z Roną Ełk 2003r. Przeciwnicy przewyższali nas wyszkoleniem technicznym i poziomem sprawności fizycznej. Mimo wysokiej porażki były momenty dobrej gry. Chłopcy bardzo się starali i pozostawili mnóstwo zdrowia na boisku. Na wyróżnienie w tym meczu zasłużyli: Zaręba, Sekielski, Drzas.

W niedzielę następny sparing z Mazurem Ełk. - o godz. 16.00 - został odwołany przez przeciwnika

KKS Orzeł I - Rona Ełk '02 2-10; bramki: samobójcza, Jabczyk

skład: Pyszko, Zaręba, Trojanowski, Gierasimiuk, Jabczyk, Łopaciuk, Kochański Mt, Pawłowski, Miłkowski, Piotrowski, Zazuliński,

To był bardzo pożyteczny sparing. Za przeciwnika mieliśmy najlepszy zespół na Warmii i Mazurach. Dzięki grzę z tak wymagającym rywalem mogliśmy dostrzec nasze braki w wyszkoleniu, ale też zmobilzować się do lepszej gry. I mimo wysokiego wyniku udało nam się przeprowadzić kilka ładnych akcji. Nasza gra wygląda coraz  lepiej. Na pochwałę zasłużyli: Łopaciuk, Jabczyk, Gierasimiuk.

KKS Orzeł II - Mazur Ełk '03  7-1; bramki: Traczyk - 3, Kłopotowski, Kazberuk, Moczulski, samobójcza


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [1025]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Reklama